Dzisiaj impreza, a twarz nie wyjściowa - pora więc na zakupy. Wchodzisz do drogerii a tam tony kosmetyków. Na półkach pełen przekrój kolorówki i pielęgnacji, na pewno znajdziesz coś dla siebie. Jedyne co Cię ogranicza, to fundusz. Bo przecież im bardziej luksusowa i znana firma tym drożej. Ale czy lepiej?
Nie martwię się, jak tylko będę sławna i bogata to stanę się też i piękna |
Tak jak kolorowych kosmetyków w mojej kosmetyczce jest jak na lekarstwo, tak kilka produktów do pielęgnacji można w niej znaleźć. Decydując się na zakup kolejnych, często zwracam uwagę na firmę. Ale! Nieważne jest dla mnie znane logo, które po wyciągnięciu kosmetyku z torebki krzyczy "heloooł, koszt tego towarku to mini-fortuna". Już na parę drogich bubli dałam się nabrać, dlatego z racji sędziwego wieku i bogatego doświadczenia szukam tego co dobre i przystępne cenowo, a co najważniejsze wychodzi z polskich fabryk. Jest to dla mnie bardzo istotne, gdyż wiele naszych rodzimych firm tworzy kosmetyki naprawdę świetne jakościowo, korzystając z naszych krajowych dobrodziejstw natury. Mam taką jedną niepisaną zasadę - jedz i smaruj się tym co Cię otacza, wspieraj i kupuj to co polskie. Przedstawię Wam teraz firmy, o których gdzieś już pewnie słyszeliście jednak zafascynowani kolorowymi reklamami najpopularniejszych międzynarodowych gigantów, częściej wyciągacie ręce po to co znane, dobre i droższe niż po to co nieznane, dobre i tanie.
Jedna z moich ukochanych polskich marek. Jako producent kosmetyków naturalnych bazuje na tym co daje nam otaczająca nas przyroda. Firma powstała w 1992 roku, założył ją Pan Stanisław Piela, który postanowił wykorzystywać jeden z mniej znanych składników kosmetycznych - ekstrakt z kory brzozy, który zawiera betulinę i kwas betulinowy. Wszystkie produkty są przeznaczone do skóry wrażliwej i skłonnej do alergii - nie zawierają żadnych sztucznych konserwantów, zapachów, parabenów, SLSów i silikonów. Co ważne, asortyment stale się powiększa - mamy już do wyboru kremy, żele i mleczko do mycia twarzy, tonik, płyn micelarny, balsamy i żele do mycia ciała... Ceny są przystępne - od 8,56 zł za pomadkę do ust do 35,65 zł za balsam do ciała.
Tej firmy chyba nie muszę przedstawiać. Swoją nazwę zawdzięcza nazwisku słynnego profesora z Uniwersytetu Wrocławskiego, który jako pierwszy zainteresował się dobroczynnym działaniem torfu a następnie opatentował metodę jego ekstrakcji. Regeneracja, odżywienie i poprawa kondycji skóry - Torf tołpa:® zawiera wiele cennych aminokwasów, przeciwutleniaczy oraz mikro i makroskładników. Zmywanie makijażu, ukojenie skóry, delikatny i bardzo przyjemny zapach oraz niesamowita wydajność - opakowanie 400 ml używałam chyba z 5 miesięcy. Niestety, obecnie zostały mi ostatnie 3 kropelki na dnie a jako, że temperatura na zewnątrz sięga 33 stopni co w połączeniu z moją irytacją związaną z robieniem zakupów skutkuje myciem twarzy zwykłą wodą niegazowaną. Cena produktów marki Tołpa nie jest wysoka- od 5,56 zł za maseczkę do twarzy do ok 56 zł za kremy specjalistyczne do cery dojrzałej ( kremy nawilżające, matujące, odżywcze kosztują około 30- 40 zł).
Telefon nie chce ze mną współpracować w robieniu zdjęć, a baterie do aparatu właśnie wybuchły podczas ładowania. I masz babo placek - tak to się chyba mówi? |
I tu mnie macie. Firma Glenmark nie jest polską firmą. To wielka światowa korporacja, która zajmuje się zarówno produkcją leków jak i suplementów diety oraz tego oto cuda.
Krem można kupić w aptece- cena 16,99 zł. Jest to jedyny produkt z serii 4Akne. |
Krem został wyprodukowany w Polsce ( Laboratorium Kosmetyczne Floslek ), dlatego postanowiłam zaliczyć go do godnych polecenia polskich produktów. Jako jakże szczęśliwa posiadaczka cery mieszanej, która uwielbia taplać się w sebum - szczególnie na nosie i czole - nigdy nie mogłam znaleźć produktu, który chociaż na godzinę dobrze by zmatowił moją skórę. Pierwszy raz w historii całej galaktyki udało się to temu oto niewinnemu kremikowi. Ma dziwny zapach, bardzo charakterystyczny - nie da rady go pomylić z żadnym innym ( myślę, że to dzięki zawartości wyciągów z zieleniny: morszczynu, łopianu, rukwi wodnej, bluszczu, cytryny, szałwii i mydlnicy), na początku może Wam trochę przeszkadzać. Ja stosuję go rano i mam święty spokój na jakieś 2,5 godziny - tak, to naprawdę długo.
Firma istnieje na rynku od 1990 roku, w swojej ofercie ma ok. 400 kosmetyków. Jakiś czas temu do asortymentu wprowadzono produkty, które bazują na naturalnych, certyfikowanych składnikach z bioupraw: kokos, aloes, bawełna, algi. Serie Kasztan, Karoten i Awokado nie zawierają alergenów i sztucznych barwników. Ostatnio przy okazji wyjazdu nad jezioro zaopatrzyłam się w ochronny krem do twarzy z filtrem. Najważniejszą kwestią jeśli chodzi o pielęgnację cery trądzikowej jest ochrona przeciwsłoneczna. Pewnie zaraz ktoś się odezwie, że powinnam stosować krem SPF50+, ale po prostu gdy byłam w drogerii to nie było takich w asortymencie ( przeznaczonych do cery mieszanej i tłustej).
Rzeczywiście ten krem jest lekki, nie powoduje aż takiego świecenia i co ważne nie bieli skóry. Z racji tego, że mam już sporą kolekcję, nie zauważyłam nowych pryszczy po zastosowaniu tego produktu. Chociaż generalnie nie jestem zwolenniczką pachnących mazideł do twarzy ( kolejna dawka zapychaczy i uczulaczy), to jednak jak na krem do opalania to cacko ma bardzo ładny i dosyć intensywny zapach, który jednak nie jest nachalny.
W Hebe jest obecnie w promocji - 9,99 zł. Taniocha i jeszcze dobre. |
Nie jest może intensywnie kryjący, ale coś tam zakamufluje + SPF20 |
Gdybym teraz decydowała się na zakup, na pewno byłaby to ich nowość- fluid ochronno- kryjący z SPF50+. Wadą tych podkładów jest mała gama kolorystyczna i lekko żółtawe kolory. Zapłaciłam za niego ok 35 zł. Obecnie z racji trudnych kontaktów z moją skórą, wielkich upałów i czystego lenistwa, odstawiłam ten produkt na półkę - musi poczekać na jesień.
Zapewne znacie jakieś inne dobre, polskie kosmetyki - śmiało dzielcie się swoimi doświadczeniami i polećcie coś co sami używacie - może sama wpadnę wreszcie w wir kobiecych zakupów?